Archiwum maj 2004


maj 31 2004 O co chodzi? Ciagle jakies niejasne sprawy......
Komentarze: 1

   O co chodzi tak na prawde? Ja sie sama zastanawiam. Kur** jak tak to zero, a jak juz jeden, to i drugi nagle sie pojawia. Jak ja mam to rozumiec?? Oj kuzwa jebac to wszystko!!! Nie chce mi sie o tym myslec. Dopiero chora bylam na angine i myslalam, ze sie juz nigdy nie wylecze- ale jakos sie udalo =). Tylko teraz w SQL pierdolone zaleglosci, chyba 6 kartkowek nie zaliczonych... A i hu* z tym!!! Jebie to i nie bede o tym myslec. Zaraz bedzie klasyfikacja wiec mnie to jebie ze mam taki material nie zaliczony. Zaraz beda wakacje!!!! YEAHH!!!! Normalnie zajebiscie. W lipcu jade na kolonie na 15 dni =P. Kuzwa juz sie doczekac nie moge. Wspolczuje tym opiekunom co z nami pojada... Jak nie oszaleja to bez kitu podziw =D. Oj teraz wogole fajnie, nie musze jeszcze chodzic do szkoly i jest brechta. Siedze sobie na kompie, dlugo spie i nic sie nie ucze =D. Juz lapie wkacyjny klimat-bez kitu. Juz tylko jakies 2 tyg. i jestesmy wolni!!!!!! DaMy RaDe =P!!!!!!

blekitna_laguna-1 : :
maj 19 2004 Po imprezie =D... Drina goni kolejny drin...(10-11.05.2004r.)...
Komentarze: 0

         Poszlam na impreze do qmpla. Ale byla brechta. 5 chlopakow, ja i my friend-J.-sister qmpla, ktory robil impresssssssske.Normalnie od poczatku wiedzialam, ze bedzie sie dzialo. I to ze bedzie sie dzialo wlasnie z B. Gadalismy wszyscy, brechtalismy sie, potem tanczylismy no i wlasciwie od tego sie zaczelo ;]. Nie wdawajac sie w szczegoly ( ), powiem, ze inni mieli niezla brechte oj wogle- ZAJEBOZA =P. Juz bylo na MaX super, ale pewna sprawa wynikla, no i w koncu chlopaki poszli na miasto troche polazic, a my zostalysmy same. Czekalam na B., ale nam sie nudzilo i poszlysmy na dwor. Bylo okolo 1:00 w nocy, ale co tam, jak sie bawic to na calego. Siedzialysmy na schodach i spiewalysmy: " 898 551, dzwonie dzis do Ciebie, co powiesz? Nie wiem...". Tej nutki nie zapomne, bo to wlasnie przy niej bylo najbardziej zajebiscie, przy niej sie rozkrecilismy =P. W koncu kumpela zoabczyla, ze juz wracaja =). Poczekalysmy troche i tez wrocilismy. Potem bylo jakos dziwnie-B. dawal mi znaki, ale dalam mu do zrozumienia, ze tamta sprawa przed ich wyjsciem na miasto to i tak juz bylo lekkie przegiecie. No i dal sobie spokoj- wogole wszyscy dali sobie spokoj i poszli spac- haha cieniasy- my z J. nie spalysmy cala noc, wogole jej cos odwalalo- ja lezalam i patrzylam jak na "inna" a ona odbijala pilke. Mi tez czasem odwala, ale wtedy myslalam tylko o tym, ze on jest w drugim pokoju... Ok. 6:00 J. zrobila kawe B. i gadalismy troche, potem gdzies poszla, a my zostalismy sami. Szczerze mowiac bylo dziwnie-zmeczony byl jakis taki ...(heheh, ciekwe kto go tak wymeczyl ). Potem poszlismy do pokoju do J. Najpierw ja i J. lezalysmy w lozku, a B. siedzial na krzesle. Pozniej troche J. poszla "doprowadzic sie do porzadku", a my zostalismy sami( znow-haha ale bajer =D). Tak siedzial na tym krzesle i gadal ze spac mu sie chce, to wzielam Go do siebie =P. Lezelismy obok siebie, patrzylismy w oczy, ale byl zmeczony i troche zaspial =]. Dalam sobie spokoj, lezalam obok Niego i rozmyslalam. Potem wstalismy i ja pszlam z J. na dwor, a B. poszedl do K.-breja J. i sobie gadali. Jak wrocilysmy z dworQ to B. powiedzial, ze juz bedzie jechal do domQ. Pozegnalismy sie-przytulil mnie i J.-ale mnie przytuli "inaczej"-przynajmniej tak to poczulam =). To byla dojebana ipressska. Kto wie czy nie najlepsha do tej pory =D??

 

                    Tamtej nocy nie zapomne
                    Tylko Ty i cial naszych ogien
                    A zaczelo sie niewinnie
                    Poznalismy sie i utonelam w Twoich oczach
                    Rozmowy, taniec,pocalunki
                    Bliskosc naszych cial
                    Poranek...
                    Spojrzenie...
                    Rozmowy...
                    Czekam co dalej...
                    Tesknie za tym co bylo
                    Za tym co sie wydarzylo
                    Za twoim usmiechem
                    I ostatnim przytuleniem...

blekitna_laguna-1 : :
maj 10 2004 Twoj pierwszy usmiech... Nigdy go nie zapomne......
Komentarze: 0

       Dlugo nie pisalam. Ale nareszcie wszystko przemyslalam. Jedyne, co teraz moge Ci powiedziec Z. to, ze bardzo Cie przepraszam-za wszystko, co bylo. Wczoraj moglismy zrobic najwieksza glupote naszego zycia i ta glupota moglaby miec wplyw na cale nasze pozniejsze zycie. Ale dziekuje Bogu,  ze jednak zmienilam zdanie. To wszystko bylo chwilowe... Slowa rzucone na wiatr "Kocham Cie" nigdy nie powinny miec miejsca... Bo to nie byla milosc, tylko chwila, w ktorej nas ponioslo i oboje bezsensownie je wypowiedzielismy. Dobre chwile zostana mi w pamieci, to, jaka bylam wtedy szczesliwa. Twoje oczy i pierwszy Twoj usmiech... Byl taki sliczny... Nigdy go nie zapomne...

blekitna_laguna-1 : :